W tym miejscu przeczytasz moje artykuły na temat Apple i fotografii. Jestem wielkim miłośnikiem firmy z Cupertino. Redaktor MyApple Magazynu, który spisuje swoje myśli za pomocą iPada. Zapalony fotograf mobilny z pasją do tworzenia.
Dzwoni budzik! Jest 7:00 rano, a kalendarz wskazuje na 13 września. Jak prawdziwy macuser spoglądam w kierunku swojego iPada. Mam jeszcze kilkadziesiąt cennych minut na poranną kawę. Czym byłoby śniadanie bez porannej prasy? Przecież jestem w końcu technologicznym geekiem. Wczoraj odbyła się konferencja Apple! Obejrzałem ją na żywo, ale jestem ciekawy, jak tegoroczne nowości zostały odebrane przez użytkowników. Mogłem się tego spodziewać – ile głosów, tyle opinii. Zaczytałem się! To była ciekawa dyskusja. Zaraz, zaraz! Przecież muszę wychodzić już z domu.
7 września 2016 roku Tim Cook wkroczył na scenę i wraz z zespołem Apple zaprezentował światu nowy model iPhone'a. Ten olśniewający telefon, który zyskał mocniejsze podzespoły, świeższy wygląd dzięki dwóm zupełnie nowym czarnym kolorom, wodoodporność czy chociażby przeprojektowany przycisk „Home”, niemal od razu stał się hitem i tym samym gorącym celem zakupowym na całym świecie. Każda premiera produktów Apple, a w szczególności iPhone’a, ma w sobie odrobinę magii i szaleństwa. Pod firmowymi sklepami tworzą się kolejki, zbiera się społeczność, nie tylko po to, by wspólnie czekać oraz wymieniać się doświadczeniami, ale także podzielać jedną pasję. Zakupowy szał ma jednak swoją drugą stronę. Ciemniejszą i czasem mogącą powodować frustrację.
21 marca 2016 roku odbyła się konferencja Apple pod hasłem „Let us loop you in”. Zgodnie z licznymi domysłami firma z Cupertino zaprezentowała m.in. długo wyczekiwanego iPhone'a SE i mniejszego iPada Pro. Pokazane światu produkty uświadamiają mi, że firma lubi i nie obawia się wracać do swoich korzeni. Wszak Apple najlepiej czuje się właśnie u siebie w domu.
Kiedy po raz pierwszy Apple zaprezentowało swoją propozycję i wizję zegarka, wiedziałem, że ten sprzęt może być rewolucyjny w takim samym stopniu jak pierwszy model iPhone'a. To przede wszystkim rozwiązania Apple docierały do mnie najbardziej, jednocześnie przekonując mnie, że tego typu urządzenie jest potrzebne i Apple Watch znajdzie swoje miejsce, ułatwiając mi wykonywanie codziennych zadań. Na tle konkurencji firma Apple pokazała sprzęt, który jest świetnie dopasowany, znakomicie prezentuje się na ręku, spełnia powierzone mu zadania, a dzień bez zegarka oznacza niezapełnione kręgi. Apple potrzebuje Watcha i Wy też go potrzebujecie. Pozwólcie, że opowiem Wam dlaczego.
Firma Apple wzbudza kontrowersje i z tym stwierdzeniem w pełni się zgadzam. Jest ona bowiem wyznacznikiem bardzo śmiałych i bezprecedensowych decyzji. Apple potrafi wzbudzać w nas bardzo pozytywne nastroje, by potem przedstawić produkt, który nie będzie się podobał szerszej publiczności i tym samym zostanie bardzo żywiołowo komentowany w niekoniecznie pożądany dla marki sposób. Apple to wyznacznik wzoru. Firma z Cupertino wypracowała w swoich strukturach standardy, które po dziś dzień stara się realizować. To reguły znajdujące zastosowanie we wszystkich płaszczyznach działań firmy i rzutujące na jej przyszłość. Zawsze z zaciekawieniem przyglądałem się poczynaniom Apple na naszym rodzimym rynku, a wiele dyskusji, które przewinęły się przez media społecznościowe, traktuje o lekceważącym podejściu kalifornijskiego giganta w stosunku do naszego kraju. Zebrałem myśli i właśnie te opinie skłoniły mnie do napisania tego artykułu.
Z zapartym tchem wyczekuję, co przyniesie 2016 rok. Wszak kolejne miesiące obfitują w nowości, które zaprezentuje firma Apple. Jednym z produktów pojawiających się cyklicznie jest iPhone. To mój codzienny kompan, sprawiający, że funkcjonowanie w dzisiejszych czasach jest dla mnie o wiele prostsze. Obecnie nie wyobrażam sobie dnia bez tego urządzenia, ułatwia mi bowiem wykonywanie rozmaitych zadań, wywołując przy tym uśmiech na mojej twarzy. Jak łatwo wywnioskować, jestem bardzo zadowolonym użytkownikiem, ale także wymagającym. Wypatruję przyszłości, a zarazem wyczekuję premiery kolejnej generacji tegoż urządzenia. Zadaję sobie pytanie — czy iPhone jest skazany na 16 GB wbudowanej pamięci w podstawowej konfiguracji? Zapraszam do przeczytania moich przemyśleń.
27 stycznia 2010 roku Steve Jobs zaprezentował światu urządzenie, które zrewolucjonizowało rynek technologiczny. Po sukcesie iPhone'a przyszedł czas na iPada. Jak się okazuje, tamten dzień wpłynął również na moje życie, bowiem obecnie do mojej codziennej pracy wykorzystuję wyłącznie tablet firmy Apple.